Za chwilę przyjdzie wiosna. Trzeba będzie zrzucić bezpieczne, zakrywające wszystko ubrania i przejść na wersję bardziej widoczną. Nie dobrze. Po świętach, zimie i jeszcze odrobinie lenistwa zostały nadprogramowe kilogramy. I coś trzeba z nimi zrobić. Tylko co? Na dworze zimno, nieprzyjemnie. Nie chce się wychodzić. Bieganie odpada. Pogoda nie sprzyja. Fitness nie jest zły, ale trzeba wyrobić się na konkretną godzinę. Czasem jest to trudne biorąc pod wagę nasze zabiegane życie. Basen – ryzykowny. Łatwo zachorować. Znów pogoda nie sprzyja. Może warto zastanowić się nad treningami w domu. Co powiecie na rower stacjonarny?
Rowerek stacjonarny a odchudzanie to bardzo ciekawe zagadnienie. Jedni są zauroczeni tą formą treningu i uważają, że momentalnie spadają kilogramy. Przeciwnicy przekonują, że rower stacjonarny nie przynosi żadnych efektów. Skąd tak odmienne opinie?
Postarałam się zagłębić w ten temat i oto kilka wniosków. Rowerek stacjonarny a odchudzanie tak, tylko z głową. Nie wystarczy po prostu wsiąść na rower i pedałować, a kilogramy będą same spadały. Nie o to chodzi.
Treningi na rowerze stacjonarnym muszą być przeprowadzone w określony sposób, by efekty były widoczne. Przede wszystkim trenować trzeba regularnie. Nie znaczy to, że treningi mają być codziennie. Nie, treningi powinny odbywać się 2 – 3 razy w tygodniu. Nie częściej. Organizm musi mieć czas na regenerację. Odpoczynek.
Kolejnym ważnym aspektem jest sposób jazdy. Nie może to być jazda jednostajna. Tempo nie może być równe. Efekty uzyskamy robiąc interwały. Co to takiego? Jest to jazda na przemian w bardzo wolnym i bardzo szybkim tempie. Powtórzeń takich trzeba wykonać 6- 8. trening ten nie powinien trwać dłużej niż 20 – 30 minut. Oczywiście musi być poprzedzony rozgrzewką, ale to wiecie. Najważniejsza w treningach na rowerze stacjonarnym jest systematyczność. To ona da nam efekty, o których marzymy.
Nieregularne jazdy na rowerze nie przyniosą konkretniejszych efektów. Z tym musimy się liczyć. Pamiętajmy też, że rowerek stacjonarny a odchudzanie to utrata około 200 kalorii w czasie 20-minutowego treningu interwałowego. To nie jest mało.
Minusem tej formy treningu jest jej duże znużenie. Jeżdżąc samemu często włączamy sobie film, co prowadzi do rozproszenia i nierównej jazdy. Zaczynamy skupiać się na tym, co widzimy w telewizji i nie angażujemy się w trening na sto procent. Jest rozwiązanie tego problemu. Można trenować w grupie. Od jakiegoś czasu rowerek stacjonarny a odchudzanie robi furorę w klubach fitness. Jeżeli jest nam trudno trenować samemu może warto skorzystać z oferty fitness klubu? W grupie może być raźniej. Grupa często zmusza nas do większego wysiłku. Budzi się duch rywalizacji. Trenując w samotności dawno już byśmy odpuścili, skrócili trening. Trenując z innymi mamy mobilizację, by ciągnąć trening do końca. Nie odpuszczać sobie. Nie poddawać się. Inni dają radę, to ja też sobie poradzę.
Czy przekonałam was, że rowerek stacjonarny a odchudzanie to dobry pomysł? Jeżeli nie to pamiętajcie jeszcze o tym, że rower bardzo ładnie wysmukla nogi, modeluje pupę, i o czym często zapominamy, odchudza brzuch. Do tego jest bardzo dobrym ćwiczeniem dla osób mających problemy z kręgosłupem, gdyż go nie obciążą tak mocno, jak na przykład bieganie.
I kolejna niezmiernie ważna sprawa. Ruch uwalnia nasze hormony szczęścia. Endorfiny zaczynają pracować, gdy zaczynamy się ruszać. Pomagają nam opanować nasze codzienne życie. Pozwalają spojrzeć na świat z uśmiechem. Łatwiej jest nam przebrnąć przez trudy dnia codziennego.
Uwierzcie rowerek stacjonarny a odchudzanie to dobry pomysł. Trzeba przestrzegać tylko tych kilku podanych tu zasad, a na pewno zobaczycie efekty. I jeszcze jedno. Chcąc schudnąć trzeba uzbroić się w cierpliwość. Nie po 3 treningach twoja pupa nie będzie jędrna, a brzuch płaski. Fachowcy mówią, że chcąc zobaczyć efekt musimy pracować co najmniej miesiąc. Nie ma nic bardziej załamującego niż nastawić się na szybki efekt i nic nie zobaczyć. Cierpliwość jest tu podstawą.